środa, 31 października 2018

Farma Dyniowa | Pumpkin Farm Powsin


Październik to idealny czas, aby wybrać się na rodzinny wypad na Farmę Dyń. Sama na ten pomysł wpadłam niedawno, po czym sprawdziłam w internecie gdzie blisko nas mieści się najbliższa farma. Tydzień później wyruszyliśmy do Farmy Dyń w Powsinie. Muszę przyznać, że ten pomysł bardzo przypadł mi do gustu, a po wizycie mogę wypowiedzieć się o tym miejscu w samych superlatywach. Co ciekawe, nie trzeba być fanem Halloween, czy nawet dyniowym smakoszem, żeby dobrze się tu bawić. To dlaczego warto tu przyjechać to dla mnie przede wszystkim klimat tego miejsca. Wyobraź sobie pole na którym znajdują się dziesiątki, a może nawet setki tysięcy dyń różnego rodzaju. Dynia kojarzy nam się zazwyczaj z tą dużą, pomarańczową z której później robimy lampiony na Halloween. Tymczasem istnieją także takie dynie jak: makaronowa (po ugotowaniu jej miąższ przypomina makaron spaghetti), pochodząca z Japonii słodka dynia Hokkaido, dynia piżmowa kształtem przypominająca gruszkę, dynia muszkatołowa, zwana inaczej dynią prowansalską, czy np. dynie ozdobne jak: sweet dumping - malutka dynia w paski. Oprócz magii tego miejsca znajduje się tu także wiele atrakcji dla dorosłych i dla dzieci jak np. mini zoo, gdzie można głaskać i karmić zwierzęta takie jak: króliki, alpaki, gęsi, kury i kaczki. Dzieci odnajdą się tutaj bawiąc się w labiryncie ze słomy, strzelając w paintball piankowy, skacząc na trampolinach, czy huśtając się na huśtawkach. Oprócz tego wiele miejsc zostało przygotowanych na indywidualne i rodzinne sesje zdjęciowe. W wielkich skrzyniach znajdują się rozmaitych kształtów i kolorów dynie. Wybór jest tak duży, że ciężko się zdecydować ;)  

Każda z dużych pomarańczowych dyń (tzw. dyń zwyczajnych) znajdujących się na farmie została już zważona i ma napisaną czarnym markerem wagę. Cena za 1 kg to 3 zł. Wagi większości dyń wahają się od kilku do kilkunastu kilogramów. Chodząc po farmie możecie upatrzyć sobie wybraną dynię, a potem przy wyjściu ją zakupić. Uwierzycie, że w sezonie dyniowym Farma sprzedaje około 5 ton dyni...dziennie!!!?? :) Jedyne czego mi w tym miejscu zabrakło to dyniowej kawiarenki. Jako mały głodomór liczyłam, że jak porządnie zmarznę to będę mogła napić się ciepłej herbaty lub zjeść chociaż kawałek dyniowego ciasta. Niestety nic z tego. Na dłuższy wypad polecam zabrać termos z ciepłą herbatą. No chyba, że traficie na super pogodę i zero wiatru. U mnie było totalnie inaczej, aczkolwiek to także miało swój klimat. :) 

Jadąc w tak ciekawe miejsce nie byłabym sobą gdybym nie obmyśliła wcześniej co na siebie włożyć.;) Dnia którego udaliśmy się na farmę było wyjątkowo wietrznie i chłodno. Postawiłam zatem na wygodny i bardzo ciepły strój. Długi zimowy sweter z obszernym golfem, wełniany płaszcz oraz kilka rockowych elementów - uwielbiane przeze mnie super wygodne sztyblety w rockowym stylu, czarne spodnie - rurki oraz małą torebkę - worek. Rockowe elementy zostały dobrane rozmyślnie. Czarny kolor idealnie kontrastuje z pomarańczowymi odcieniami. 

Był to mój pierwszy raz na dyniowej farmie i z pewnością nie ostatni, ponieważ bawiłam się tu wyśmienicie. Zapraszam Was teraz do obejrzenia reszty zdjęć z tego miejsca oraz do odwiedzin Farmy Dyń w Powsinie w przyszłym roku. Farma jest otwarta od połowy września do końca października. 

Nie każdy królik chce być głaskany. Ten biało-czarny uciekł, ale nie wydaliśmy go. Każdy ma przecież prawo do prywatności :) 
Na zdjęciach mam na sobie:
Płaszcz Be Smart
Długi sweter z golfem LOGG by H&M 
Spodnie- rurki Only 
Torebka no name 
Buty Donna Carolina (About You)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz