poniedziałek, 8 maja 2023

I wtedy przyszedł maj...



I wtedy przyszedł maj, zamieszał w moim sercu... :) Dawno mnie tu nie było, ale z ogromną przyjemnością wracam do Was z nowym kwiecistym, majowym wpisem. Naprawdę rzadko można mnie spotkać w stylizacji praktycznie od stóp do głów jednej firmy, a tu przypadkowo wyszedł komplet (spódnica, bluzka, kardigan) od polskiej marki Tatuum. Z pewnością większości z Was jest ona znajoma. Marka ta kilka lat temu przeszła dość znaczącą metamorfozę jeśli chodzi o wizerunek, tworzone kolekcje i grupę docelową. Stała się marką kolorową - żywe kolory oraz barwne wzory dominują w kolekcjach, a nawet stonowana klasyka którą tam także znajdziecie wydaje się jakby ciekawsza. Marka stawia na wysoką jakość i naturalność tkanin, a przede wszystkim oferuje bardzo kobiecą i praktyczną modę dla kobiet w różnym wieku (w tym młodych kobiet). Muszę przyznać, że to jedna z nielicznych marek, których obecnie ubrania kupuje bezpośrednio (głównie przez sklep internetowy, choć akurat lilowy kardigan skradł mi serce gdy odwiedzałam butik marki przy ul. Chmielnej w Warszawie - notabene bardzo fajny butik, polecam - duże przymierzalnie, sporo osób z obsługi chętnych do pomocy, duży wybór modeli i rozmiarów). A wracając do kardiganu to jest to już mój drugi ulubiony kardigan od Tatuum (stylizacje z pierwszym znajdziecie tutaj). 

Spódnica długości maxi (przy moim wzroście rzadko co jest maxi no ale...;)) ma bardzo fajny wysoki stan z marszczonej gumki przez co świetnie układa się w pasie i na biodrach. Spódnica jest z poprzedniej kolekcji, ale kilka rozmiarów jest jeszcze dostępnych, podsyłam Wam link-> klik.  W podobnym stylu znajdziecie w Tatuum jeszcze takie modele -> klik , klik oraz klik. Każdą z nich ubrałabym do botków/kowbojek/jeansowej kurtki - o tak, to styl który lubię <3 
 
Odcienie liliowego i fioletu skradły moje serce i szafę w ostatnim czasiem, są delikatne i kobiece. Jednokolorowa prążkowana bluzka i kardigan to moja baza - praktyczny zestaw na każdą porę roku. Zimą nosiłam ten komplet bardzo często do jeansów. Wiosenna aura sprzyja, stąd z miłą chęcią wskoczę teraz wreszcie w lekką spódnicę i wiosenne zamszowe botki. :) 

A co Wy nosicie teraz w maju? Czy też zamieniłyście spodnie na spódnice i sukienki? :) 

Z majowym uściskim, 
Paulina 

Na zdjęciach mam na sobie:
Bluzka, kardigan, spódnica | Tatuum 
Torebka | Molehill 
Botki | Quazi (Zalando)
Kolczyki | Yes
Okulary | Paris Optique

3 komentarze: