czwartek, 29 marca 2018

Jak skomponować wiosenny look w stylu vintage?


Dzisiejsza stylizacja to wydanie vintage w iście klasycznym stylu. Na jej przykładzie chciałabym pokazać Wam jak stworzyć klasyczną i ciekawą wiosenną stylizację w stylu vintage utrzymaną w paryskim duchu. 

Idzie wiosna jednak nie każda z nas wraz z jej nadejściem poczuje klimat różów, pasteli, utra-fioletów, czy innych super modnych trendów. Znam Kobiety, które niezależnie od mody zawsze sięgają po klasykę, sprawdzone rozwiązania i stonowane kolory. Dzisiejszy wpis dedykuję właśnie Wam. Z pogodą w okresie wiosennym bywa różnie, ostatnimi laty pory przejściowe coraz bardziej zanikają, jednakże dla własnego zdrowia i komfortu warto zbudować modowe rozwiązania i na takie dni. 

Jak skomponować wiosenny look w stylu vintage?

1. Klasyczny trencz - czyli jak to się mówi, wiosenny must-have ;) i rzeczywiście coś w tym jest. Polecam wybrać dość prosty krój i jednolity kolor. Szukaj trenczu dobrej jakości (zwróć uwagę na podeszewkę, guziki i obszycia) i pasującego do Ciebie oraz reszty Twojej garderoby. Idealnie dobrany trencz stworzy spójną całość z większością Twoich wiosennych stylizacji. Zakup trenczu warto potraktować jako inwestycję na kilka lat, uniwersalny model nie straci na aktualności pomimo upływu lat (patrz: prosty, beżowy trencz Burberry z kraciastą podszewką). 

2. Buty, pasek, torebka wykonane ze skóry naturalnej to ponadczasowe klasyki na które warto postawić. Im bardziej klasyczny model (im mniej ozdób i udziwnień) tym lepiej. Uwielbiam swoje brązowe kozaki przede wszystkim za prosty krój, obcas-słupek oraz ładną kolorystykę w odcieniu ciepłego brązu. 

3. Kaszmirowy golf/ sweter - początek wiosny to czas w którym chcemy zrzucić z siebie grube ubrania, włożyć coś cieńszego ale też nie zmarznąć, gdy pogoda bywa zdradliwa. Aby pogodzić to wszystko pod cienki, wiosenny trencz warto włożyć ciepły ale  jednocześnie też lekki sweter lub golf. Ja najbardziej polecam kaszmir, jest miękki, przyjemny i pieści ciało. To prawdziwy luksus. Błękitny, kaszmirowy golf ze zdjęć zamówiłam na Allegro, przyszedł do mnie aż z Włoch - nowy, miękki i śliczny. Pomimo, iż przesyłka do Polski trwała ok. 10 dni to warto było na niego poczekać, a w dodatku kosztował 1/3 sklepowej ceny. 

4. Ołówkowa spódnica z wysokim stanem - to niezwykle kobiecy i stylowy krój spódnicy. Wysmukla talię, podkreśla linię bioder. Ma same zalety! Granatowa spódnica vintage, którą możecie zobaczyć na zdjęciach to prawie zabytek ;) Ma chyba z 30 lat, wyciągnęłam ją wiele lat temu z szafy swojej Mamy, która nosiła ją kiedy jeszcze była panienką. :) 

5. Wełniany beret - ten dodatek, pomimo iż jest wykonany w 100% z wełny nie kosztuje zbyt dużo (do 70 zł jesteś w stanie kupić piękny, dobrej jakości wełniany beret). Kolorów beretów w sklepach stacjonarnych i w internecie znajdziecie całe mnóstwo. Warto zwracać uwagę na rozmiar - im szerszy beret tym ładniej wygląda i daje więcej możliwości jego uformowania. Chabrowy beret ze zdjęć jest z tych mniejszych (średnica 27 cm) i powiem Wam, że zdecydowanie wolałabym aby miał nieco szersze rondo (tj. średnica ok. 29 cm). Niby to tylko 2 centymetry różnicy, ale w średnicy robi to dużą robotę (przynajmniej jeśli chodzi o moją głowę;)). Ostatnio bardzo spodobały mi się berety firmy Lilé

6. Duże, ciemne okulary przeciwsłoneczne - nadeszła wiosna a wraz z nią ukochane, wyczekane słoneczne, coraz dłuższe dni. Duże okulary będą w tym czasie nie tylko stylowym dodatkiem, ale także ochronią Twoje oczy przed promieniowaniem UV, a delikatną skórę wokół przed starzeniem. Efekt: modnie i zdrowo! :) 

7. Jedwabna apaszka - w mojej szafie mam apaszki wykonane w 100% z jedwabiu i te z mieszanek np. jedwabiu połączonego z wiskozą i powiem jedno: jest kolosalna różnica podczas noszenia jednych i drugich. Jedwabne apaszki są lżejsze i przyjemniejsze dla ciała. Noszenie jedwabnej apaszki jest cudownie miłym doznaniem. Prawie jej nie czujesz, ponieważ jest lekka niczym mgiełka. Niestety nie są też one pozbawione wad - o wiele łatwiej ją zaciągnąć lub uszkodzić. W mojej stylizacji apaszkę przywiązałam do skórzanej listonoszki, ale tylko z uwagi na to, że mam na sobie golf. Do swetra z dekoltem w serek zawiązałabym tę apaszkę na szyi. 

To, że niebieski lubi brąz wiemy nie od dziś. Bazą mojej dzisiejszej stylizacji są elementy w różnych odcieniach niebieskiego: granatowa spódnica, błękitny golf, beret w kolorze indygo oraz apaszka w stonowanym granacie w białe groszki. Niebieskie odcienie to dla mnie kolory uniwersalne - w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Pasują na wiele okazji, kojarzą się ze spokojem i opanowaniem. My Polki bardzo je lubimy! :) Ty też? 

Dajcie znać jak Wam się podoba taki wiosenny-przejściowy zestaw w klimacie vintage? Który z tych elementów chętnie wprowadziłybyście do swojej garderoby? 

Zobaczcie resztę zdjęć, które cykaliśmy w wąskich uliczkach na warszawskim Starym Mokotowie i do zobaczenia! :) 


Na zdjęciach mam na sobie: 
spódnica vintage golf J Kennedy płaszcz ZARA zegarek Paul Hewitt pasek Hugo Boss beret Fezko okulary Polaroid kozaki Verona torebka secondhand 

czwartek, 22 marca 2018

Wysokie krawiectwo | Jedwabna chusta Hermès


Wysokie krawiectwo, czyli francuskie Haute Couture to dział mody przepełnionej luksusem. To unikatowe projekty, pojedyncze egzemplarze, szyk, najwyższa jakość oraz ręczne wykonanie. Tak w skrócie można opisać modowe obiekty pożądania kobiet z całego Świata od lat wzorujących się na niezaprzeczalnie fantastycznym stylu Francuzek. Bo w Haute Couture nie chodzi o ekstrawagancję, lecz o wyjątkowość. Haute Couture to totalne zaprzeczenie  mody prêt-á-porter, czyli odzieży dostępnej od ręki, szytej wg standardowych tabel. To także zaprzeczenie dawnej powszechnej sztuki krawieckiej - czyli szycia na miarę. 

Bardzo się cieszę, że mogę zaprezentować Wam dziś oryginalny model chusty Hermès - chusty niewątpliwie wyjątkowej. Teraz kiedy nasza moda coraz bardziej zatacza koło, zbliża się do klasyki i coraz bardziej docenia najwyższą jakość. Już nawet H&M wprowadził dział odzieży premium oferujący jedwabie i kaszmiry! 

Moja chusta to model nawiązujący do początków domu mody Hermès, a w zasadzie do początków przedsiębiorstwa prowadzącego sklep z akcesoriami jeździeckimi założonego przez Thierry-ego Hermèsa w 1837 roku. Młody Hermès dzięki ciężkiej pracy i przedkładaniu jakości jako nadrzędnej wartości produkowanych akcesoriów szybko zyskał sławę,  nie tylko w rodzimej Francji ale także wśród elit na całym Świecie. Thierry był prekursorem marki Hermès, a jego wartości oraz idee były kontynuowane następnie przez jego następców aż do obecnych czasów. 

Pomarańczowa chusta wykonana w całości z jedwabiu o wymiarach 90 x 90 cm to prawdziwe dzieło sztuki. Przedstawia wyścigi konne w kuluarach. Na szczególną uwagę zwraca dokładne wykończenie - brzegi są walcowane i symetrycznie odrobione. Cała chusta pomimo sporego wymiaru jest bardzo lekka. Na metce przeczytamy, że chusta została wyprodukowana we Francji, zaś sama chusta jest sygnowana znakiem: Hermès-Paris co możecie zobaczyć na jednym z poniższych zdjęć. Jednak to wszystko to detale. Prawdziwy zachwyt potęguje nasycona kolorystyka oraz bogate wzornictwo. To prawdziwy majstersztyk! 😍

Co roku dom mody Hermès wypuszcza dwie nowe kolekcje chust - 12 unikalnych wzorów. Wszystkie znajdziecie w książeczce zamieszczonej w środku  charakterystycznego pomarańczowego pudełka. 

Dlaczego chusta Hermès jest tak droga i wyjątkowa? 

Nie tylko dlatego, że to 100%-owy jedwab oraz ceniona na całym Świecie marka. Każda chusta wykonywana jest ręcznie, a nadruki pochodzenia roślinnego wprowadzane są jeden po drugim. Chusta odkładana jest na około miesiąc czasu do wyschnięcia. Dopiero po tym czasie nakładany jest następny kolor. Na oryginalnej chuście Hermès nie ma mowy o przebarwieniach, niedociągniętych liniach. Każda linia, nawet ta artystyczna powinna mieć swój początek i koniec, a  żywe kolory powinny wzbudzić w Tobie zachwyt. 

Z uwagi na to, że odpowiednie zawiązanie chusty stanowi nie lada wyzwanie dom mody dołącza do niej karty z instrukcją jej wiązania aż na... 21 sposobów. Osobiście nie każdy do mnie przemawia, stąd poniżej pokażę Wam te, które najbardziej przypadły mi do gustu. 

Gdzie kupić chustę Hermès? 

Jeśli chcecie mieć pewność, że natraficie na oryginalną chustę Hermès najlepiej udać się do jednego z butików, znajdziecie je tutaj. Niestety w Polsce póki co nie ma ani jednego. Najbliższe oficjalne butiki Hermèsa znajdują się w Berlinie i Pradze. Tańszą alternatywą z pewnością okażą się butiki oferujące rzeczy znanych marek luksusowych takich jak Gucci, YSL, Chanel, czy Hermès. Znajdziecie je w całej Europie (w Polsce także). Oferują one co prawda towar z drugiej ręki jednak w dobrym lub bardzo dobrym stanie. Nie w każdym możecie być pewne, że kupujecie oryginalny egzemplarz chusty Hermès. Niestety ten element garderoby jest niezwykle często podrabiany. 

Niezależnie od tego, na jaką chustę/apaszkę natraficie - pamiętajcie, że najważniejsza jest jakość materiału (najlepiej 100% jedwab), staranność wykonania a także odpowiednia wielkość chusty, która pozwoli Wam swobodnie stworzyć ulubione wiązania. 

Jeśli macie jakieś pytania - piszcie, a ja zostawiam Was teraz ze zdjęciami :) Dobrego dnia i do następnego! 💛

te wiązanie w połączeniu z oversize-ową białą koszulą i podwiniętymi rękawami kojarzy mi się z duszą artysty, brakuje tylko sztalugi i pochlapanych farbą ścian ;)
Czy kiedykolwiek (poza imprezą przebieraną w stylu PRL) odważyłyście się wyjść z domu z tak zawiązaną na głowie chustą? Przyznam się szczerze, że ja jeszcze nie... ;)
Chusta Hermèsa bardzo pasuje mi do eleganckiej tweedowej marynarki :)
chusta w pełnej okazałości
chusta złożona w charakterystycznym pomarańczowym pudełku a obok niej karty z instrukcją wiązania na 21 sposobów

wtorek, 13 marca 2018

Moda vs. zdrowie - Jakie buty nosić?| wywiad z dr. med. Cezarym Michalakiem

Designed by Javi_indy / Freepik
Historia zaczyna się dość ciekawie... w grudniu ubiegłego roku zaczęłam odczuwać ból w śródstopiu do tego stopnia, iż myślałam, że mam złamanie. Udałam się do ortopedy z prośbą o pomoc i dodatkowe badania. Okazało się, że gips będzie zbędny, a za to przydałaby mi się zmiana obuwia (że co? 😯). Z tego wywiązała się ciekawa dyskusja, którą razem z Doktorem postanowiliśmy spisać by choć trochę pogodzić modę ze zdrowiem oraz by podpowiedzieć Kobietom jakie buty powinny nosić. 
- Paulina: Panie Doktorze, istnieje moda na zdrowy styl życia. Jednocześnie buty, jakie się proponuje kobietom, bywają kuriozalne, piekielnie niewygodne, wykonane z kiepskiej jakości materiałów, źle wyprofilowane. Jak to może skomentować chirurg ortopeda, specjalizujący się w problematyce stopy?
- Dr Cezary Michalak: Na wstępie chciałbym podziękować za zaproszenie do rozmowy; to mój pierwszy kontakt z blogiem modowym i gratuluję świetnego stylu. Zwróćmy uwagę na problemy kobiet ze złym obuwiem; ciekawe, że problem ten u mężczyzn właściwie nie istnieje. Pacjentki  z problemami stóp często zadają pytanie: „To jakie mam właściwie buty nosić?”, odpowiadając, słyszę :, „Doktorze, te buty są brzydkie/nie pasują mi/to nie mój styl/jak ja będę w tym wyglądać itd.  
Jak się okazuje, w przypadku wyboru obuwia, dla wielu osób względy zdrowotne to nie jest sprawa pierwszorzędowa; ważniejsza bywa estetyka  i związane z nią dobre samopoczucie innego rodzaju; z tym trudno dyskutować. I tu widzę potrzebę wsparcia specjalisty od stylu, który do wartościowego obuwia dopasuje resztę stroju, tak, aby pacjentka chciała takie buty nosić, i dobrze się w nich czuła. 
- Paulina: My kobiety uwielbiamy podkreślać atuty naszej urody, chcemy czuć się kobieco i wyglądać gustownie w tym co nosimy (od stóp do głów). Ciężko nas będzie przekonać do czegoś niezgrabnego, w czym nie będziemy się dobrze czuły. Czy rzeczywiście dobór właściwego obuwia jest aż tak ważny dla naszego zdrowia?
- Dr Cezary Michalak: Sprawa zaczyna robić się poważna,  o ile mamy do czynienia z problemem wymagającym zastosowania wkładek czy poszukujemy obuwia z wyższą tolerancją dla istniejącej już deformacji stopy i chcemy uniknąć jej pogłębienia. Jednak pogląd, że zdrowe buty dla kobiet wyglądają okropnie, jest powszechny; słyszę od pacjentek, na przykład, że buty pewnej znanej firmy skandynawskiej są brzydkie jak noc i panie nie chcą ich nosić, pomimo, że są one wygodne. Gdy zatem zalecam wkładki, zachodzi obawa, że z przyczyn estetycznych zalecenia lekarskie nie będą realizowane, dlatego niemądre jest stwierdzenie, że wybór  obuwia to już nie sprawa lekarza. 
- Paulina: W takim razie jak powinny wyglądać zdrowe buty?
- Dr Cezary Michalak: Przede wszystkim, okazuje się, że mamy obecnie tyle typów obuwia, że najpierw trzeba odpowiedzieć na pytanie – do czego te buty mają służyć. Aby dać przykład dobrego obuwia, wskażę buty sportowe, w tym turystyczne.  Zwróćmy przy tym uwagę, że są zaskakująco podobne u obu płci (sytuacja wyjątkowa!), ich kształt dopasowany jest do kształtu stopy, są wygodne, stabilne, amortyzują wstrząsy wywoływane uderzeniem o podłoże,  chronią stopę przed urazami.  Można je nosić cały dzień, nie odczuwając zmęczenia. W niektórych modelach da się wymienić wkładki.


- Paulina: Obuwie sportowe pasuje do nielicznych stylizacji…osobiście zdecydowanie częściej wybieram strój elegancki, aniżeli sportowy. Oczywiście obecnie jest możliwe łączenie tych elementów. Buty sportowe widziałam już nie raz włożone nawet do sukni ślubnej...Panie Doktorze, ale co zrobić, gdy taki styl do nas nie przemawia? 
- Dr Cezary Michalak: Jeśli mówimy o codziennym obuwiu, powiedzmy uniwersalnym, używanym w klimacie przejściowym, to wydaje się, że dobrym wzorem są męskie półbuty. But winien mieć kształt naśladujący prawidłową stopę, amortyzującą, niezbyt cienką ani grubą podeszwę – czyli około 1-1,5 cm - która ma przy tym działanie ochronne dla podeszwy stopy, i jednocześnie się zgina przy chodzeniu; powinien mieć dość sztywną, mało się odkształcającą na boki część tylną buta, utrzymującą piętę - czyli zapiętek (zapięcie), oraz obszerny przód – niezbyt wąski nosek. Tylna część buta winna stabilnie utrzymywać stopę, dlatego buty sznurowane wydają się najlepsze. Przód winien pozwalać na ruchy palców. Powinna istnieć możliwość na umiejscowienie wkładki. Obcas – około 1-2 cm, najlepiej z materiału amortyzującego wstrząsy; elegancka skóra okazuje się nie być najlepszym materiałem dla podeszwy. 
- Paulina: Z czego powinny być wykonane buty?
- Dr Cezary Michalak: Skóra to tradycyjny, sprawdzony materiał, który pozwala stopie oddychać, ale także mający jednak pewne wady. Jest jej jednak sporo rodzajów i zapewnia ona oprócz dobrej odporności na czynniki zewnętrzne, także komfort użytkowania, a naturalne pocenie się skóry stopy nie jest zwykle problemem, bądź można sobie z tym łatwo poradzić. Ale moim zdaniem, dawna zasada, że eleganckie buty są tylko na skórze, z przyczyn praktycznych, jest już mniej aktualna. Chodzi o brak amortyzacji takiej podeszwy, możliwość pośliźnięcia się i przemakanie przy dłuższym chodzeniu. Uważam, że warto buty na skórze podzelować gumą. Oczywiście nie dotyczy to obuwia, na bardzo specjalne okazje, a mowa jest o obuwiu codziennym.

- Paulina: Buty skórzane są, jak wiemy, eleganckim standardem  i w nich nasze stopy wyglądają najlepiej. A co z syntetykami? Wiele kobiet wciąż je nosi. 
- Dr Cezary Michalak: Materiały syntetyczne, jak dotąd, powodują rożne odczucie u użytkowników; może być problem z poceniem się stóp. Utrzymywanie wilgoci wewnątrz buta stwarza świetne środowisko do rozwoju grzybów. Nie wierzmy w to, że stopa nie będzie się pocić w obuwiu wykonanym z gumy czy plastiku. Kiedyś panowała moda na damskie gumiaczki; pamiętam, jak po hali lotniska przechadzała się, poskrzypując  gumowcami, pewna młoda dama; na lotnisku temperatura była pokojowa, a w ogóle działo się to ciepłą wiosną, ale moda to moda; zdjęcie takich butów po kilku godzinach, to tragedia połączona z kompromitacją. 
W zależności od zapotrzebowania i warunków zewnętrznych czy klimatycznych, tkaniny naturalne, czy syntetyczne mogą w szczególnych warunkach okazać się bardzo przydatne.
- Paulina: Wśród kobiet istnieje tendencja do noszenia butów zbyt małych. Jak odpowiednio dobrać rozmiar obuwia? 
- Dr Cezary Michalak: Mierzymy buty zawsze w pozycji stojącej, gdyż pod obciążeniem stopa ulega rozpłaszczeniu i wydłużeniu; powinniśmy zrobić w nich krok do przodu i nawet wtedy palce nie powinny być uciskane przez przednią ściankę buta. Z przyczyn higienicznych, ale także dla izolacji cieplnej nosimy skarpety. Modne „stopki” do trzewików są wyjątkowym nonsensem, bo ani nie ocieplają stopy, ani nie są higieniczne – skóra użytkownika dotyka bezpośrednio wnętrza buta, że o otarciach nie wspomnę. Bez skarpet można cały rok chodzić np. na Wyspach Kanaryjskich, ale w Polsce klimat jest inny i negowane tego nie jest mądre (zauważmy, że opony zmieniamy na zimowe, więc czemu nie skarpety…). Pozwolę sobie na wyrażenie poglądu, że jeśli ktoś uważa, że jego/jej zsiniałe przy -10st kostki bladych, nieopalonych kończyn wyglądają tak znakomicie, że winny być wystawiane w grudniu w Warszawie na widok publiczny, to jest w błędzie.
-Paulina: Za jedne z najpiękniejszych kobiecych butów jakie można znaleźć w kobiecej szafie uważane są szpilki. Kobieta przybiera w nich wyprostowaną pozycję, nogi oraz sylwetka wyglądają w nich na szczuplejsze, a sama ona czuje się bardzo atrakcyjnie. To wszystko względy estetyczne, jednak dla nas kobiet niezwykle ważne. A jak wygląda kwestia zdrowotna?  


- Dr Cezary Michalak: Szpilki przeciążają przodostopie, zwykle ściskają palce, stając się jedną z przyczyn palucha koślawego i zmieniają chód. Zmiana postawy wymuszona nieprawidłowym ustawieniem stopy sprzyja dolegliwościom okolicy lędźwiowej kręgosłupa oraz kolan i bioder. W przypadku istniejącej deformacji stopy, buty na obcasie pogłębiają problem i nasilają dolegliwości, a zwykle nie daje się do nich założyć wkładki. Uniesienie pięty w butach na obcasie powoduje zaburzenie całego wzorca chodu, który staje się nieharmonijny, nieefektywny i męczący. Amortyzacja stopy przy cienkiej podeszwie jest zła. 

- Paulina: Na dłuższą metę nogi męczą się w szpilkach, dlatego jako alternatywne obuwie stosujemy płaskie buty - najczęściej baleriny. 

- Dr Cezary Michalak: Baleriny nie są dobre, nie dają one stopie koniecznej stabilności oraz amortyzacji. Spróbujmy nadepnąć na kamyk a przekonamy się, ile ochrony dla stopy oferuje ich cienka podeszwa. Częste u kobiet deformacje stóp nasilają się w takim obuwiu a o zastosowaniu wkładek nie ma mowy. 

- Paulina: Doktorze, teoria - teorią, a praktyka - praktyką, czy mógłby Pan ocenić zdrowotność oraz funkcjonalność kilku wskazanych przeze mnie par obuwia? Jestem bardzo ciekawa Pańskiej opinii. 

- Dr Cezary Michalak: Jak najbardziej. Obawiam się, co przyniesie lato. O ile obuwie na sezon chłodniejszy jest dla kobiet zaprojektowane i wykonane, w części wypadków, w sposób rozsądny, to damskie buty letnie pozostawiają wiele do życzenia. 



- Paulina: Niesamowite kobaltowe szpilki KIOMI, wykonane z naturalnej skóry, pomimo wysokości (ok. 9 cm) obcas jest stabilny i jak na tak wysokie szpilki dość wygodne do chodzenia. Oczywiście nie są to buty na zakupy, lecz na tzw. większe wyjście. 

- Dr Cezary Michalak: Istotnie piękne; wiadomo, że to nie jest zdrowy rodzaj obuwia, ale kobiety i tak będą szpilki nosić, niezależnie od tego, co powie ortopeda. Dlatego poczyńmy pewne naprawdę podstawowe zastrzeżenia: Nie nosi się takich butów do pracy stojącej albo wymagającej długotrwałego chodzenia, nie zaleca się ich na spacery, szczególnie gdy będzie się chodzić po nierównym bruku. Nie należy prowadzić w szpilkach samochodu. Nie należy ich nosić, gdy istnieje deformacja stopy i/lub jej dolegliwości. Ten konkretny model ma pewne zalety: jeśli tyłostopie jest stabilnie ujęte, to na pewno zagrożenie urazem czy przeciążeniem stopy będzie mniejsze. 


- Paulina: Bordowe buty sportowe, na rower, na zakupy, czy spacer z psem. Bardzo lubię to, że są za kostkę. 

- Dr Cezary Michalak: Tak, można je zalecać. Sportowe buty z cholewką nieźle chronią staw skokowo - goleniowy przed urazami, ich stabilność sprawia, że stopa mniej się męczy, podeszwa jest amortyzująca i zgina się przy chodzeniu, do takich butów zwykle można dopasować wkładkę. Potwierdza się to, co uważam - że dobre buty damskie powinny wyglądać tak, jak męskie, i nie chodzi tu o kolor. 



- Paulina: Botki z wężowej skóry na stabilnym obcasie, całe . Niedawny nabytek z posezonowych wyprzedaży marki Vagabond. Jeszcze nie przetestowane, ale na wiosnę będą jak znalazł. 

- Dr Cezary Michalak: Skóra jest dobrym materiałem na cholewkę, ale mam zastrzeżenia do wysokości obcasa - przeciążenie przodostopia pewne, stukanie sztywnym obcasem o podłoże przy chodzeniu nie jest zdrowe dla stawów - chodzi o brak amortyzacji i zmianę schematu chodu



- Paulina: Wygodne trapery marki Tamaris. Z lekkim ociepleniem w środku idealne na sezon przejściowy lub lekką zimę. Minus jest taki, że materiał wierzchni to filc, więc trzeba uważać na deszcz oraz zabrudzenia. Wielki plus:  są bardzo wygodne. 

- Dr Cezary Michalak: Filc to materiał naturalny, nie przyjmuje wody, ale nie jest nieprzemakalny w naszych warunkach klimatycznych (inaczej jest przy ciężkich mrozach), jest ciepły i wydaje się zimą godny polecenia, choć nie do chodzenia po głębokim śniegu czy gdy pada deszcz. Buty są sznurowane, dobrze będą stabilizować stopę. Podeszwa izolująca i amortyzująca, niewielki obcas, da się włożyć wkładkę, moim zdaniem dobry wzór na spacer po lesie zimą przy suchym mrozie.



- Paulina: Czarne buty na stabilnym, niedużym (ok. 6cm) obcasie i zapięciem z tzw. literą T. Idealne buty do tańca, dzięki zapięciu "T" idealnie trzymają się nogi, można przetańczyć w nich całą noc. 

- Dr Cezary Michalak: Naprawdę tak dobrze się w nich tańczy przez całą noc? Jak na buty tego typu, z uwagi na to, że są dobrej jakości, chyba są względnie stabilne (o ile cholewka, której po prostu brak w 2/3, może w ogóle być stabilna, a te kilka paseczków rzeczywiście dobrze trzyma stopę). Zapiętek wydaje się dość sztywny. Obcas trochę za wysoki, nie można do nich włożyć wkładki i będą szkodliwe przy deformacjach stopy i bólach przodostopia.

- Paulina: Panie Doktorze, po naszej rozmowie myślę, że powyższe damskie mokasyny to najzdrowsze eleganckie damskie buty jakie można spotkać, czy się mylę? 

- Dr Cezary Michalak: I tu wchodzimy w Pani domenę, czyli zagadnienie elegancji, dlatego muszę się z Panią zgodzić; z mojego punktu widzenia takie mokasyny istotnie spełniają kryteria zdrowotne, gdyż są wykonane ze skóry, mają niewysoki obcas, rozsądnej grubości podeszwę. Wydaje się, że mają sztywny zapiętek, nie są sznurowane - więc nie są najbardziej stabilne, ale chyba przy dobrze zaprojektowanym modelu i dobranym stosownie rozmiarze, będą wygodne, nawet przy dłuższym chodzeniu.  Będzie można do nich, w razie potrzeby, włożyć dobraną wkładkę korekcyjną, noski są szerokie, nie powinny uwierać w palce, nawet przy współistnieniu niewielkiej deformacji stopy. Damskie czółenka wydają się mieć podobne zalety, chociaż - tu proszę o korektę - kojarzą się z nieco wyższym obcasem i wąskimi nosami. Mnie z kolei wydaje się, że najzdrowsze obuwie dla kobiet to damskie  półbuty, ale tu już Pani i inne Panie ocenicie, jak to jest z ich estetyką i zastosowaniem do różnych stylizacji. 

- Paulina: Panie Doktorze, bardzo dziękuję za tak wiele informacji na temat zdrowotności obuwia damskiego. Myślę, że zdecydowana większość z nas nie miała takiej świadomości. Teraz nie pozostaje już nic innego jak możliwie jak najszybciej wdrożyć chociaż część z nich. Chodzi przecież o nasze zdrowie i samopoczucie. 

- Dr Cezary Michalak: Zdrowie i wygoda przede wszystkim, jakość absolutnie konieczna, estetyka owszem, a moda na właściwym, czyli ostatnim miejscu. 


Doktor nauk medycznych Cezary Michalak to lekarz specjalista 2. stopnia ortopedii i traumatologii narządu ruchu z ponad 20-letnim doświadczeniem. Absolwent Akademii Medycznej w Warszawie. Wykonuje zabiegi ortopedyczne z zakresu chirurgii stopy. Przyjmuje pacjentów w językach: polski, angielski, hiszpański, niemiecki.