poniedziałek, 28 maja 2018

Kolory ziemi | letnia stylizacja z Taviry



Pozostając dalej w wakacyjnym klimacie przedstawiam Wam dziś propozycję na letnią stylizacja w naturalnych kolorach, zwanych kolorami ziemi. Biel, zgaszona chłodna zieleń oraz brąz złożone w całość tworzą naturalną i spójną kompozycję. Stawiając na takie zestawienie kolorystyczne oraz prostą formę poczujemy  się jakbyśmy mówiły jednym głosem z Matką Naturą, a słowo kicz, czy przekombinowanie całkowicie zniknie z naszego modowego słownika. 

Jeśli do takiej palety barw dodamy jeszcze naturalne tkaniny i galanterię nasz wygląd przedstawi nas jako osoby wesołe, o spokojnym usposobieniu, pozytywnie nastawione do życia, miłośniczki przyrody. 

W mojej stylizacji znajdziecie kilka elementów i połączeń wartych rozważenia:
  • biała lniana koszula - osobiście dla mnie to modowy klasyk sezonu letniego i wakacji, pasuje do wszystkiego, można ją nosić w wersji klasycznej - zapiętej lub co bardzo lubię - w wersji rozpiętej i związanej na supeł jak na zdjęciach, polecam wiązanie pod biustem lub w okolicy pępka, warto wybrać trochę większy rozmiar, lniana koszula nie może być opięta  
  • połączenie bieli z brązem - co powiecie na letnią białą sukienkę przewiązaną brązowym paskiem? Naturalnie i super kobieco! 😍
  • połączenie bieli i zieleni ostatnimi czasy stało się bardzo modne, szczególnie te z intensywną butelkową zielenią. Jednakże jaśniejsze odcienie także będą bardzo dobrze komponowały się z bielą 
  • naturalna biżuteria z kamieniami spleciona na brązowym rzemyku/pasku -  zero błysku i kiczu, sama natura, bardzo fajną alternatywą będą także bransoletki wykonane z naturalnej skóry, bardzo ładne modele w przystępnych cenach znajdziesz na DaWanda.com
  • zamszowe dodatki - z zamszem jest trochę tak, że albo go kochasz albo nienawidzisz, wszyscy wiedzą, że zamsz bardzo dobrze się prezentuje, jednakże wiele osób uważa go za niepraktyczny... i niestety ma rację. Zamsz zamszowi nie równy, można natknąć się na różnią jego jakość, jednakże co do zasady: zamsz szybko się brudzi, trudno się go czyści i trzeba bardzo uważać na kontakt z wodą, ponieważ przemoczenie może skutkować jego trwałym zniszczeniem. Niezależnie od tego ciężko nie kochać zamszu, a już szczególnie tego w odcieniach brązu i camelu.  
Zapraszam do obejrzenia reszty z zdjęć z sesji. W tle zdjęć zobaczycie Tavirę - urocze miasteczko położone na południu Portugalii (region Algarve) nad rzeką Giläo blisko ujścia do Oceanu Atlantyckiego. Miasteczko charakteryzuje niska zabudowa, przyjaźni mieszkańcy oraz cisza i spokój.  Niech nie zdziwi Cię, że w sklepie z rękodziełem możesz mieć problem z dogadaniem się po angielsku. ;) 

uroczy, biały plac a na nim drzewka pomarańczowe - uwielbiam! Jak to jest, że owoce są tylko na wysokości z której nie dasz rady ich ściągnąć z drzewa? :)
dyskretny urok drobiazgów - te drzwi to akurat jeden z większych, ale i tak cieszą oko  :)
Na zdjęciach mam na sobie: 
Koszula Zara Spódnica H&M Top bawełna, Esprit Buty skóra naturalna, zakupione we Florencji Torebka zamsz, Topshop Okulary Polaroid Zegarek Cluse Bransoletka rękodzieło z perełkami z wakacji w Hiszpanii 

poniedziałek, 21 maja 2018

Jak pokochać Lizbonę w 2 dni?

Zauroczona kolorowym, orientalnym wzornictwem Azulejos postanowiłam w tym roku na dłuższy urlop wybrać się do słonecznej i malowniczej Portugalii. Jestem totalnie ześwirowana na punkcie portugalskich płytek, uważam je za jedne z piękniejszych wzorów jakie kiedykolwiek widziałam w ceramice. 

Początek naszej wyprawy to dwa zimne pierwszomajowe dni w Lizbonie, której odkrywanie pomimo zimna i wiatru okazało się niesamowitym przeżyciem. Skarby Lisbony (nie te z przewodnika, lecz te które faktycznie skradły moje serce) zebrałam dla Was w tym wpisie w kilkunastu punktach. 
Chciałabym aby były one dla Was inspiracją za co warto pokochać te miasto i czerpać przyjemność z wizyty w nim. :) Zapraszam Was teraz na wycieczkę ulicami Lisbony i jej najpiękniejszymi zakamarkami...

Dzień pierwszy

1. Piękne Azulejos 
to portugalskie płytki produkowane od przeszło 800 lat charakteryzujące się orientalnym wzornictwem w którym dominują motywy geometryczne i roślinne. Azulejos to pozostałość po kulturze Mauretańskiej. Starsze eksponaty, które możemy zobaczyć najczęściej zwiedzając zabytki w wewnątrz obrazują także sceny religijne, mitologiczne lub sceny historyczne. Na ulicach zdecydowanie dominują jednak te pierwsze. 



2. Fantastyczna architektura 
stare, klimatyczne kamienice pokryte w całości lub w części kolorowymi płytkami, liczne kamienne schody, piękne drzewa zasadzone w środku chodników, urokliwe skwerki, balkony, kolorowe ciężkie drzwi, ulice wyłożone w całości kostką brukową...jest pięknie i klimatycznie! Po Lisbonie można spacerować cały dzień (polecam wygodne buty na płaskim obcasie, ponieważ wszędzie są tzw. kocie łby), odkrywać zakamarki i cieszyć oko pięknymi jej zaułkami. :) 


3. Uliczne grafitti jako akt sztuki
Grafitti jako akt sztuki, a nie wandalizmu. W Lizbonie spotkamy liczne graffiti umieszczone na całej wysokości kilkudziesięciometrowych budynków. Te, które najbardziej mnie urzekły przedstawiały postacie lub zwierzęta i były nasycone  kolorami tęczy.

4. Nad samym oceanem - bulwar Cais do Sodre 
Piękne widoki i miejscówki z których nie chcesz się ruszać. To takie lizbońskie miejsca relaksu. Znajdziesz tu ławki przystosowane do... leżenia a kojący widok dużych połaci wody zapewni Ci komfortowy wypoczynek. Wieczorem zaś można tu podziwiać piękne zachody słońca. Romantico! :) 
Tego dnia pomimo ostrego słońca wiał zimny wiatr. Przed chłodem ochronił mnie gruby sweter oraz grubsza bawełniana sukienka. Niezależnie od pogody bez okularów jednak w Portugalii ani rusz! :) 

5. Targ rękodzieła i lokalnych wyrobów - Praça da Figueira 
portugalskie kanapki, pyszne ciastka i desery, pasteis de nata, wędliny, mięsa, świeżutkie, soczyste owoce i warzywa, suszone i kandyzowane owoce, sangria oraz cała masa rękodzieła np. ręcznie ozdabiane talerze, biżuteria, galanteria i wiele innych - to wszystko co znajdziecie na targu. Szczerze polecam! Warto wybrać się głodnym ponieważ wiele wspaniałych produktów czeka tam by ich skosztować :) 


6. Kora drzew na 1000 sposobów 
A teraz ciekawostka. Czy wiedzieliście, że Portugalia jest największym producentem korka na Świecie? Jeśli nie to potwierdzam Wam, że tak właśnie jest. Zwiedzając Portugalię zauważycie, że wcale nie chodzi o korek w butelce do wina. Portugalczycy bowiem robią z korka praktycznie wszystko: buty, biżuterię, portfele, paski, podkładki pod naszynia i wiele innych. Przechadzając się ulicami Lisbony natrafiłam na wiele sklepów w których sprzedano same wyroby z korka Na zdjęciu jeden z nich: House of Cork/ Casa da Cortiça. 


7. Ciepłe kanapki i inne pyszności w  Marcellino pane e vino (Rua do Salvador 62) - świetny bar z rewelacyjnym typowo portugalskim jedzeniem, w przystępnych cenach. 

8. Retro - Butik Vintage (dzielnica Alfama, adres: Calcada de Santo André 88)
Podróż śladami mody w stylu vintage? Jak najbardziej! :) Przechadzając się uliczkami Lisbony natafiłam na fantastyczny butik o nazwie: Retro i miałam przyjemność poznać jego przemiłą właścicielkę, wielką fankę stylu vintage, której Facebook oraz media społecznościowe nie są potrzebne do szczęścia. W środku butiku znajdują się prawdziwe retro-skarby. Zdecydowałam się na retro-pasek w kolorze starego złota przeplatany amarantową skórą naturalną, który możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej (ceny przystępne, przykładowo cena paska to 15 EUR).  
Mój nabytek z butiku Retro, cała stylizacja niebawem na blogu.

Inny butik retro/vintage na który natrafiliśmy mieści się na ulicy: Rua do Poco dos Negros 170. Niestety natrafiliśmy na niego wieczorem, kiedy był już zamknięty. Przez szybę udało mi się jednak zauważyć sporo ciekawych rzeczy. :)



9. Przejażdżka zabytkowym tramwajem - coś dla fanów oldschoolowych środków transportu lub tych którym nogi odmówią posłuszeństwa ;) 


10. Kolacja z Fado (z muzyką na żywo) - Alfama 
Fado to melancholijne pieśni powstałe w ubogich dzielnicach Portugalii w XIX wieku. Wykonywane przez jednego wokalistę przy akompaniamencie dwóch gitar. Najczęściej śpiewane przez kobiety. Tematyka pieśni to tęsknota za ukochanym, nieuchronny los, przeznaczenie. Smutne, ale piękne! Spacerując wieczorem uliczkami dzielnicy Alfama natrafimy na wiele restauracji z muzyką Fado wykonywaną na żywo. Wrażenia niezapomniane! <3
źródło: www.happytovisit.com
Dzień drugi 
W Lisbonie jest taka dzielnica na której zwiedzanie warto przeznaczyć więcej niż jeden dzień. Oczywiście wszystko zależy od tego, czy chcemy wchodzić do wszystkich muzeów oraz w jak długich kolejkach przyjdzie nam stać, aby zobaczyć lub skosztować największych atrakcji Belém - bo mowa o tej właśnie dzielnicy. :) 

1. Belém i kultowe ciasteczka Pasteis de Belém 
Być w Lisbonie i nie zjeść tych ciasteczek to grzech! Pieczone według tajemnej receptury od 1837 roku. Podobno tylko w Belèm można zjeść te prawdziwe i najlepsze ciasteczka. To ciastko francuskie z a'la budyniowym kremem. Podane na ciepło smakowało obłędnie (pomimo, iż nie jestem wielką fanką francuskiego ciasta). Ciasteczka można wziąć także na wynos. Przechadzając się po Belém na ulicach dostrzeżemy wiele osób z charakterystyczną papierową torebką z tymi ciasteczkami. 
Ciepłe ciasteczka z pyszną kawą, cena jednego ciasteczka to jedynie 1,10 EUR, cena kawy podobna. 
Kawiarnia Pasteis de Belém jest ogromna, sal podobnych wielkością to tej jest kilka, jednakże każdy stolik jest zajęty a pod ścianą w środku ustawia się pokaźna kolejka. Im gorętszy sezon turystyczny tym kolejka większa, ale po 1. klienci dość szybko rotują (w końcu ile można jeść ciastko z kawą?) a po 2. naprawdę warto, bo wszystko jest przepyszne no i dotykamy prawdziwej historii zapoczątkowanej w XVIII wieku przez Zakonników! Mieszkańcy Lisbony uważają, że tylko w Belém można zjeść prawdziwe i najlepsze ciasteczka.  
Wyrób ciasteczek trwa tu non stop. Na tacach znajdują się dopiero co wyjęte z pieca ciepłe ciasteczka, czekają na zabranie przez Kelnerów. :)
Zabytkowa kasa fiskalna zdobi wnętrze Pasteis de Belèm
widok na lokal z ulicy
 2. Klasztor Hieronimitów w Belém oraz pobliski park 
Klasztor (Mosteiro dos Jeronimos) to prawdziwe dzieło sztuki. Nie dziwi, że został wpisany na listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. To jedna z piękniejszych budowli jakie do tej pory widziałam.

3. Pomnik Odkrywców oraz Torre de Belèm 
W Belèm większość atrakcji znajduje się w bliskiej odległości. Po drugiej stronie parku przechodząc podziemnym przejściem na drugą stronę ulicy dotrzemy do szerokiego deptaku wraz z ogromnym Pomnikiem Odkrywców. 
Pomnik Odkrywców 
Od Pomnika Odkrywców idąc wzdłuż bulwarów dojdziemy do Torre de Belém - wieży obronnej w czasach wielkich odkryć geograficznych, która strzegła  wejścia do miasta. 
Torre de Belèm

4. Muzeu Nacional do Azulejo
inaczej Muzeum Azulejos. Muzeum jest oddalone nieco od centrum, aczkolwiek znajduje się nad samym oceanem można więc do niego dotrzeć spacerując deptakiem wzdłuż wybrzeża. Wtedy droga jest bardzo prosta i nie ma ryzyka zagubienia wśród wąskich uliczek. Powiem Wam, że marzyłam, aby odwiedzić to miejsce i nie rozczarowałam się! Fantastyczna wizyta, pokazana cała historia portugalskiego azulejos jako pozostałości po kulturze mauretańskiej oraz jego ewolucja, poza tym bardzo ciekawe eksponaty. Zwiedzanie miasta i odszukiwanie azulejos to jedno, jednak wizyta w muzeum i przekrój jego historii to drugie ;) z resztą zobaczcie poniżej urywek...
dni i godziny otwarcia muzeum
w muzeum znajduje się mały park ze stawem z rybami i żółwiami, kawiarnia a także sklep z pamiątkami

5. Time Out Market Lisboa Mercado da Ribeira, Av. 24 de Julho 49
Głodni? Spragnieni wyjątkowych, kulinarnych doznań? Time Out Market zaprasza. Totalnie niesamowite jedzenie w kilkudziesięciu punktach gastronomicznych. Socjalne, modne miejsce w którym najbardziej wybredni  smakosze znajdą wyjątkowy przysmak dla siebie. Miejscówka podobna do Hali Koszyki w Warszawie - podobny koncept, tyle że znacznie większy. Jest głośno i super socjalnie. W końcu jemy wszyscy razem przy wielkich drewnianych stołach! :) 

6.  Widok na Lisbonę z Windy Santa Justa - naprawdę warto! 
po prawej winda Santa Justa, skoro to winda to oczywiście można wjechać jednak nie na samą górę, ostatnią część pokonuje się krętymi schodkami 
Im ciemniej tym ładniejszy widok...


7. Romantyczny wieczór przy lampce wina z widokiem na Lisbonę w BellaLisa Elevador 

Restauracja na tarasie tuż obok windy Santa Justa, poniżej zdjęcia zrobione ze stolika na tarasie restauracji.  
Zamiast lampki wina może być i kifel piwa - kto co woli, klimat i tak jest. ;) PS. Z uwagi na dość chłodny wieczór zaraz obok naszego stolika postawiono klimatyczny piecyk gazowy (stąd ta żółta poświata na zdjęciu). Jednak dzięki niemu mogliśmy przez dłuższy czas siedząc na tarasie rozkoszować się widokiem świateł Lisbony po zmroku i nie przemarznąć do szpiku kości :) 

Podsumowując serdecznie polecam Wam Lisbonę, mam nadzieję, że Wam również przypadnie do gustu tak jak mi. :) Ciao!