czwartek, 22 października 2020

Bałtyk na casualowo

Babskie wypady charakteryzują się kilkoma rzeczami: niezamykaniem buzi na kłódkę przez 24 h/dobę, toną zjedzonych słodyczy, litrami wypitej kawy oraz ogromną ilością zdjęć. ;) Teraz, kiedy na dworzu zrobiło się naprawdę chłodno i jesiennie z ogromną chęcią wróciłam wspomnieniami do ostatnich, ciepłych, wakacyjnych weekendów. Podczas jednego z nich razem z Anetką wybrałyśmy się nad polskie morze. Decyzja zapadła spontanicznie. Na spakowanie było raptem 2 h, a nocleg rezerwowałyśmy podczas postoju na Autostradzie A7. W drodze nad Bałtyk, około godz. 21:30 zdecydowałyśmy, że miejscem do którego się wybierzemy będzie nieco emerycki, ale mniej popularny Jantar. Prognoza pogody na ten weekend już dwa tygodnie wcześniej zapowiadała się być iście listopadowa: pełne zachmurzenie, porywisty wiatr oraz 80% czasu z opadami deszczu. Nad morze pojechali tylko wariaci ;) 

Jak to bywa z polskim morzem oczywiście spłatało nam psikusa ;) Pogoda zmieniała się jak w kalejdoskopie. Sobota wyglądała mniej więcej tak:


Najwytrwalsi jednak doczekali się: po paskudnej sobocie niedziela okazała się piękna i słoneczna. Aparat fotograficzny w końcu poczuł się potrzebny ;) 

Dla modowego pasjonata polskie morze jest wyjątkowo ciekawym miejscem do obserwacji tego, jak ciekawe i różnie ludzie chodzą tam ubrani. O sobotniej rewii mody gdzie pierwsze skrzypce grały plastikowo-reklamówkowe płaszcze pozwólcie, że nie będę wspominać ;) 

Niedzielne przedpołudnie spędziłyśmy na obserwacji ciekawego zjawiska: Jak różni ludzie, będąc jednocześnie w tym samym miejscu, różnie odbierają tę samą pogodę. Tak więc obok rodziny opalającej się w kostiumach kąpielowych inni ludzie spacerowali w kurtkach zimowych i czapkach. My z Anetką dołączyłyśmy do grupy osób ubranych na tzw. "cebulkę". 

Obie postawiłyśmy na młodzieżowy i wygodny look. Anetka wybrała zawadiacki, szary t-shirt z wielkimi cekinowymi ustami oraz długą, oversize-ową kurtkę jeansową z przetarciami. 

Ja wybrałam szarą tuniko-sukienkę oraz na to sportową bawełnianą bluzę z kapturem oraz dużym nadrukiem. Jeśli chodzi o dół to obie postawiłyśmy na wygodne, elastyczne legginsy z grubszego materiału oraz sportowe obuwie. Podczas tak pięknej słonecznej pogody nie mogło zabraknąć okularów przeciwsłonecznych z dobrym filtrem. 

Reasumując babski wypad bardzo udany, a niedzielny ranek i popołudnie w Jantarze były tak piękne, że żal było nam stąd wyjeżdżać. 

Jak to u Was wygląda? Organizujecie babskie wypady? :)


A po "plażowaniu" przyszedł czas na deser.... ;) 

Do następnego!!! :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz